
„Dzień świra” powstał według słynnej maksymy, że nic tak nie cieszy, jak cudze nieszczęście. Jest więc prześmieszną komedią, w której nie do śmiechu tylko samemu Miauczyńskiemu.
Wiosną 2021 roku warszawski Uniwersytet SWPS ogłosił raport, którego celem było wybranie „najlepszego polskiego filmu wszechczasów”. Wynik badania opinii publicznej być może wielu zaskoczył, ale z pewnością ucieszył nawet tych, którzy akurat na ten film nie głosowali. Bo wygrał „Dzień świra” Marka Koterskiego z 2002 roku, film praktycznie bez wrogów, co już niezwykłe wśród polskiego ludu, za to z całą polską inteligencją po swojej stronie. A nawet jeśli ktoś się nie uważał za inteligenta, i tak mógł się bez trudu utożsamić z postacią głównego bohatera, niejakiego Adasia Miauczyńskiego, poniewieranego przez tak zwaną otaczającą rzeczywistość.
„Dzień świra”, niegdyś napisany jako dramat dla teatru, miał już kilka premier scenicznych, raz nawet wystawiono go w formie musicalu. W naszym teatrze kolejnej realizacji podjął się znany reżyser młodośredniego pokolenia, Piotr Ratajczak. W tekstowym oryginale – oprócz głównego bohatera – występuje mnóstwo postaci towarzyszących; w reżyserskiej koncepcji Ratajczaka „wszyscy jesteśmy Adasiami M.” Jak to będzie wyglądało na scenie – do sprawdzenia w Ateneum.
źródło: Teatr Ateneum
Sprawdź lokalizację na mapie
Trwa wczytywanie mapy. W przypadku problemów proszę wyczyścić ciasteczka.