W piątek 26 listopada premierę będzie mieć "Jentl" na podstawie tekstu Izaaka Baszewisa Singera, w tłumaczeniu Remigiusza Grzeli. Spektakl wyreżyserował Robert Talarczyk.
Przedstawienie solidaryzuje się z kobietami. Tymi sprzed wieków i tymi walczącymi o swoje prawa dzisiaj - zapowiadają twórcy spektaklu.
Historia dziewczyny Jentl, która stała się uczniem jesziwy o imieniu Anszel, to przejmujący opis walki o wolność. Wolności rozumianej jako prawo do podejmowania decyzji zgodnych z własnym sumieniem i wizją własnej osoby w otaczającym nas świecie.
„Chciałam być wolna, mam czego chcę” – śpiewa Jentl w spektaklu Roberta Talarczyka. Ta deklaracja brzmi gorzko, ale ma w sobie siłę i determinację osoby, która nie tylko chce zmienić siebie, ale również świat, zapisany w tradycji i przyzwyczajeniach innych. Ten świat, doskonale znany z kanonicznych dzieł scenicznych i filmowych, jak „Skrzypek na dachu”, „Sztukmistrz z Lublina” czy „Dybuk” zostaje przez Jentl-Anszela postawiony przed pręgierzem walki o wolność jednostki, a szczególnie walki o samostanowienie kobiet.
"Jentl" to spektakl muzyczny z oryginalnymi kompozycjami stworzonymi przez Hadriana Filipa Tabęckiego z muzyką graną na żywo. W spektaklu bierze udział cały zespół aktorski Teatru Żydowskiego.
Warto wspomnieć, że na casting do roli Jentl zgłosiło się ponad 300 aktorek - ostatecznie tytułową rolę zagrają gościnnie Adrianna Dorociak i Aleksandra Idkowska oraz Izabella Rzeszowska z Teatru Żydowskiego.